Produkcja w zakładach Stadlera została w ostatnich miesiącach zakłócona przez trzy klęski żywiołowe – informuje producent. W Walencji pod koniec października doszło do zalania na skutek powodzi, wcześniej zaś zakłady w Valais i Dolnej Austrii ucierpiały na skutek burz i oberwania chmury. W efekcie marża koncernu będzie w tym roku znacząco mniejsza od planowanej.
Podczas katastrofalnej powodzi, która nawiedziła Walencję pod koniec października, żywioł nie dotkną bezpośrednio hali produkcyjnej Stadlera, doszło jednak do zalania niektórych magazynów. Ucierpiało także wielu lokalnych kooperantów szwajcarskiego producenta. Oprócz tego produkcję dezorganizują zniszczenia lokalnej sieci transportowej, które utrudniły lub uniemożliwiły ok. 400 pracownikom (spośród 3000 ogółem) codzienne docieranie do fabryki z oddalonych części miasta.
Podtopienia w Hiszpanii, Szwajcarii, Austrii…
Łączne straty w przeliczeniu na roboczogodziny wynoszą, jak podaje Stadler, od 150 a 200 tysięcy. Zakład nie będzie mógł wykorzystywać pełnej mocy produkcyjnej co najmniej do końca przyszłego roku. Producent uprzedza, że w związku z tym dostawy szeregu zakontraktowanych pojazdów będą musiały się opóźnić.
Wcześniej, w czerwcu bieżącego roku, miała miejsce nawałnica w szwajcarskim kantonie Valais. Spowodowała ona
poważne zniszczenia w zakładach Constellium, dostarczających Stadlerowi aluminiowe profile do produkcji pudeł. Aż 800 ton wyrobów gotowych musiało zostać spisanych na straty. Zgodnie z prognozami wznowienie ich produkcji nastąpiło jeszcze w październiku, jednak zanim fabryka odzyska pełną moc produkcyjną sprzed katastrofy i nadrobi zaległości, musi upłynąć jeszcze ok. 9 miesięcy (obecnie szacowany termin to sierpień 2025 r.).
Mniejszą skalę miało oberwanie chmury, do jakiego doszło we wrześniu w Dolnej Austrii. Częściowo zalane zostało centrum odbiorów Stadlera w Dürnrohr, w którym znajdował się akurat jeden z nowych
piętrowych elektrycznych zespołów trakcyjnych Kiss dla Kolei Austriackich (ÖBB). Pojazd został podtopiony i musiał zostać skierowany do naprawy, przez co jego odbiór również się opóźnił.
Problemy w Berlinie też nie pomagają
– Podjęliśmy wszelkie niezbędne środki zaradcze, by uporać się z opóźnieniami spowodowanymi przez katastrofy – zapewnia prezes Grupy Stadler Markus Bernsteiner. Jak przypomina, zaległości z czasu pandemii COVID-19, sięgające łącznie 130 pojazdów szynowych, zostały nadrobione bardzo szybko – do początku roku 2022.
Na razie jednak z powodu tych niekorzystnych zdarzeń Stadler – jak przyznaje – będzie zmuszony do skorygowania prognoz wyniku finansowego za bieżący rok. Przyczyni się do tego również kolejny, tym razem niezwiązane z żywiołem fakt.
Kontrakt na dostawy składów metra dla berlińskiego BVG jest poważnie opóźniony. Wśród przyczyn wymienia się komplikacje przy rozstrzyganiu przetargu w latach 2019-2020, zakłócenia w łańcuchach dostaw spowodowane przez pandemię COVID-19, która nastąpiła tuż potem, a także problemy techniczne z oprogramowaniem. Sama skala zamówień ze strony BVG jest znacznie mniejsza od tej, na którą liczył Stadler (kontrakty wykonawcze podpisano, jak dotąd, na 376 wagonów, podczas gdy umowa ramowa przewiduje możliwość zakupu nawet 1500). W efekcie zakład w berlińskim Pankow, w którym odbywa się produkcja, wykorzystuje zdolności produkcyjne tylko w niewielkim stopniu, co pogarsza jego rentowność.
Mniejsza marża – ale wciąż bardzo duży popyt
W rezultacie wszystkich wymienionych czynników marża EBIT za bieżący rok spadnie – jak przewiduje Stadler – o maksymalnie 2 punkty procentowe poniżej początkowej prognozy (wynosiła ona powyżej 5%). Spadną również przychody (spodziewane dotychczas na poziomie 3,5-3,7 mld franków szwajcarskich), których część – nie wiadomo na razie, jak duża – zostanie przesunięta na przyszły rok. Przedstawienie prognoz na kolejne lata ma być możliwe – jak twierdzi producent – dopiero w pierwszym kwartale roku 2025.
Zarząd Stadlera podkreśla, że – mimo poważnej sytuacji w wybranych zakładach – ogólne położenie całego koncernu jest wciąż dobre. W pierwszej połowie roku wartość zamówień osiągnęła historyczny rekord – 26,8 mld franków. 188 zamówień jest w realizacji, a 150 kontraktów – w fazie utrzymania gwarancyjnego.